Rodzina stanowi dla mnie najważniejszą wartość. To ona dodaje mi siły, dzięki której skutecznie pokonuję problemy, dodaje energii i napędza do dalszego działania. Uważam, że kiedy człowiek w swojej aksjologii umieści rodzinę na pierwszym miejscu, wszystko inne będzie poukładane we właściwy sposób.
Rodzina jest też dla mnie elementem odniesienia podczas podejmowania decyzji, szczególnie tych biznesowych. Tu zawsze mam nieocenione wsparcie w postaci mojej małżonki, która jest zaangażowana w bieżące działania wszystkich firm, ale przede wszystkim inicjuje i prowadzi nasze kluczowe projekty, wynikające z potrzeby serca.
Aktywnie włączamy się w działania społeczne, bo wierzę, że troska o innych, wspieranie inicjatyw (szczególnie tych lokalnych) czy dbanie o środowisko to wyzwania, które należy i warto podejmować.
Dobro wraca, ja w to naprawdę wierzę. W 2002 roku zespół Szpitala Klinicznego im Karola Jonschera UM im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu wraz z prof. Bobkowskim dokonał niebywałego czynu – uratował życie mojego syna, Eryka. Wtedy też z żoną obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, by pomóc dzieciom i szpitalom w tej nierównej walce z chorobą. By w jak największym stopniu zwrócić dobro, które wtedy otrzymaliśmy.
Rodzina
Rodzina stanowi dla mnie najważniejszą wartość. To ona dodaje mi siły, dzięki której skutecznie pokonuję problemy, dodaje energii i napędza do dalszego działania. Uważam, że kiedy człowiek w swojej aksjologii umieści rodzinę na pierwszym miejscu, wszystko inne będzie poukładane we właściwy sposób.
Rodzina jest też dla mnie elementem odniesienia podczas podejmowania decyzji, szczególnie tych biznesowych. Tu zawsze mam nieocenione wsparcie w postaci mojej małżonki, która jest zaangażowana w bieżące działania wszystkich firm, ale przede wszystkim inicjuje i prowadzi nasze kluczowe projekty, wynikające z potrzeby serca.
Dobro wraca, ja w to naprawdę wierzę. W 2002 roku zespół Szpitala Klinicznego im Karola Jonschera UM im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu wraz z prof. Bobkowskim dokonał niebywałego czynu – uratował życie mojego syna, Eryka. Wtedy też z żoną obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, by pomóc dzieciom i szpitalom w tej nierównej walce z chorobą. By w jak największym stopniu zwrócić dobro, które wtedy otrzymaliśmy.